Dostawa gresu
Hi 😊
Wreszcie nadszedł moment, na który czekałam 1.5 roku, od wbicia pierwszej łopaty. Wykończeniówka i zakupy z nią związane. Pierwszy zakup to gres na podłogę i jedną łazienkę. Ponieważ w mojej kieszeni wieje wiatr i czuję przeciągi, nie szalałam w myśl zasady: "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma". Przyświecała mi tylko jedna myśl: szare. I tak kupiłam gres: jasnoszary, szarszy i najszarniejszy 2 klasy w dyskoncie płytkowym.
Podłoga, (niby białe, ale w odcieniu jasnoszarym) wszędzie jednakowa:
Ściany w łazience: Gres szkliwiony Quenos jasnoszary mat
Pod prysznicem i obudowa geberitu: Gres szkliwiony Quenos grafitowy mat
Pytanie:
Czy te pod prysznic nie są za ciemne? Chodzi mi o codzienne użytkowanie i zacieki.
Dostawa była umówiona na środę. W tym czasie mieli być chłopcy od sufitów. Niestety nie wyrobili się, więc zostałam sama. Tymczasowa brama wjazdowa nie jest naprzeciwko garażu, więc żeby rozładować gres do garażu musiałam rozebrać siatkę. Oj, słabo mi szło. Porysowałam sobie do krwi dłonie, no bo przecież kto miał by czas iść po rękawiczki jak gres grzeje się na pace? W końcu się udało. Pan wjechał tyłem pod garaż. I super. Ma paleciaka, więc gładko pójdzie. Tak sobie pomyślałam. No niestety, lekka górka i pan nie ma siły ruszyć palety z miejsca. Ale to nic, przecież chodzę na siłownię, mam siłę, pomogę. Jednym, o dziwo zwinnym susem wskoczyłam na pakę. Pierwsza i druga paleta zjechała na dół. Została trzecia. Najcięższa, najdalej położona i przylegająca do ściany paki. No to co? Pikuś. Przybrałam odpowiednią pozycję na lekko ugiętych kolanach, dwa szybkie wdechy, paluchy na paletę i ... drgnęła z miejsca. I już prawie odsunęła się od ściany, jak pan puścił paleciaka i moje palce zostały między paletą a ścianą. Oj, bolało. Ucierpiał szczególnie palec wskazujący, który do połowy zsiniał. Co ja mówiłam o rękawiczkach? Że nie było czasu iść po nie? Koniec końców udało się rozładować również trzecią paletę.
Musiałam jeszcze naprawić tylko siatkę i mogłam świętować pierwszą dostawę wykończeniówki. Dziś już paluchy prawie jak nowe 😊
Pozdrawiam Was serdecznie
Marta
Ps. Od czwartku zaczęłam sufity 😊