Utyte Endo
Hej😊
Wiszę Wam opowieść o tym, jak moje Endo się spasło. Ale po kolei...
Bardzo martwił mnie temat ocieplenia budynku. Bałam się, że mieszkając w nieocieplonym domu nie wyrobię na rachunki za gaz, dzieciaki będą marzły, wejdzie wilgoć do domu ....
Już od jesieni zeszłego roku zaczęłam zgłębiać temat. Zrobiłam nawet wycenę u faceta, który robił mi tynki wew. Przemierzył dom i wyszło mu 278 m2. Stety / niestety przyszły przymrozki i nie dało się zacząć. Na wiosnę robiłam wylewki u tego samego gościa. I znów zagadał mnie o elewację. Stety / niestety po przeliczeniu kasy, okazało się, że na elewację nie starczy. Co tu zrobić? W lipcu wpadłam na pomysł, że pójdę do banku po kredyt, bo muszę zrobić ocieplenie. Poprosiłam więc pana od elewacji o wycenę, bo muszę wiedzieć dokładnie jaką kasę potrzebuje. Pan przemierzył dom i wyszło 310 m2. Coooo? A to spaślak! Całą zimę i wiosnę tylko stał i przybrało mu się w obwodach!!! Nie dawało mi to totalnie spokoju. Poprosiłam więc koleżankę i jej męża, którzy zajmują się elewacją o pomiary i wycenę (mieszkają daleko od mojej budowy, więc wcześniej nie brałam ich pod uwagę). No i uwaga!!! Przemierzyli endziaka dwukrotnie i wyszło 240 m2. To się nazywa ekspresowe odchudzanie. Jeśli chodzi o kasę, to nie odchudziłam portfela o 13.500 zł. Tym razem 1:0 dla mnie 😝.
Tak więc w przyszłym tygodniu zaczynam ocieplanie, ale nie u pana od tynków i wylewek. Relację z tego wydarzenia postaram się zdać na bieżąco 😊
Pozdrawiam
Marta
Ps. Miejcie oczy, uszy i głowy zawsze otwarte, bo naciągaczy nie brakuje.