Nieproszony gość
Witajcie.
Moja działka jest na końcu wsi. Z jednej strony pole, z drugiej krzaczory a na przeciwko sad. Widziałam zające, lisa, sarny, bażanty, ślady dzików, kopce kreta, myszy i niezliczone ilości mrówek. Wydawało mi się, że jak się odgrodzę, wkopię brzeczyk na krety, posypię proszkiem na mrówki to jakoś będę żyć w symbiozie z tutejszą fauną i florą. Jednak zapomnialam o ptakach. Dopóki dom stał bez okien przelatywały sobie w prawo i w lewo. Jednak dzień po wstawieniu okien zaczęły wpadać i rozbijać się o szyby. Jeden jakoś dostał się do środka:
Niestety, chcąc wylecieć uderzył mocno w szybę i przyplacił to życiem. Zrobiło mi się go bardzo szkoda i pomyślałam, że to ja jestem dla nich nieproszonym gościem.
Nie wiedziałam, jak je odstraszyć. Szymek podpowiedział mi, żeby przykleić na szyby czarne ptaki, takie jak na ekranach oddzielających autostrady. Więc tak zrobiłam:
Jak narazie chyba działa. Martwię się jednak, żeby nie zalęgły się gdzieś pod dachem.
Macie jakieś patenty na to, żeby nie zaburzać symbiozy, ale i ochronić swój dom?
Pozdrawiam Marta